Po ostatniej wojnie, w naszym mieście pozostało po Żydach dużo opuszczonych budynków. Niektórzy ludzie wprowadziwszy się tam znajdowali ukryte kosztowności w zakamarkach domów. Ale jeden z największych skarbów odkryto w latach 1968-69 w siemiatyckiej synagodze, kiedy to zaczęto remont i adaptację tego miejsca na Powiatowy Dom Kultury.
Pracownicy brygady remontowej, odbijając stare, zniszczone cegły, odkryli schowki w czterech ścianach, gdzie w skrzyniach ukryte były pliki XVIII-wiecznych banknotów i woreczki z bilonem. Budowlańcy widząc, że nie są to monety ze złota, a stare banknoty i miedziaki, wyrzucili je na gruz leżący w środku budynku. Niektórzy robotnicy wzięli kilka sztuk na pamiątkę.
Po pewnym czasie nastąpiła zmiana brygady remontowej. Przybyli pracownicy Przedsiębiorstwa Konserwacji Zabytków z Warszawy, którzy kontynuowali remont. Odnaleziony przypadkowo skarb jednak zaginął. Nie wiadomo też, gdzie wywieziono gruz, na który banknoty zostały wyrzucone przez poprzednią ekipę.
Do dziś nieznany jest los skarbu ukrytego w synagodze. A może to pracownicy PKZ wywieźli go do Warszawy?
Eugeniusz Nowak
PS. Napisano na podstawie opowieści jednego z pracowników brygady remontującej siemiatycką synagogę.
Włochy Pastavy
Białoruś Zehdenick
Niemcy Etterbeek
Belgia Kobryń
Białoruś