Kalendarium II wojny światowej w Siemiatyczach - Okupacja Niemiecka
„Kurier Siemiatycki” 2005, nr 25
Tekst: Mieczysław Matosiuk, Prezes Towarzystwa Przyjaciół Siemiatycz
Na ul. Conrad von Hotzendorfstrasse (obecnie ulica Pałacowa w Siemiatyczach), na posesji, w ogrodzie Jana Żero, w miejscu, gdzie dziś znajduje się Urząd Skarbowy, władze niemieckie zaczęły budować schron z belek drewnianych obrzuconych ziemią. Do schronu prowadziły dwa wejścia od ul. Pałacowej. Jedno wejście było na poziomie południowej części dzisiejszego budynku „Businessu”, drugie wejście, na poziomie północnej ściany tego budynku. W siatce ogrodzeniowej, okalającej ogród od strony ulicy, wykonano dwie bramki przed wejściem do schronu. Z góry, patrząc na przekrój schronu, miał on kształt zygzakowaty zbliżony do rozciągniętej mocno drukowanej litery „M”. Ten schron był przeznaczony dla funkcjonariuszy niemieckiej policji i żandarmerii, kwaterujących właśnie po drugiej stronie ulicy (dzisiejszej siedziby Fundacji Wspierania Biznesu i za nim).
Zbliżała się jesień 1942 roku. W końcu października wszyscy posiadacze furmanek z terenu miasta Siemiatycze i gminy, otrzymali nakaz stawienia się z furmankami w dniu 2 listopada (Dzień Zaduszny) na ul. Pałacową na godzinę 7.00 rano. To był krytyczny i zarazem tragiczny dzień dla ludności żydowskiej zgromadzonej w siemiatyckim getcie. Zarówno policja i żandarmeria siemiatycka, jak i przywiezione samochodami oddziały policji i żandarmerii z Bielska Podlaskiego, dokonały wysiedlenia z getta i przewiezienia tej ludności z Siemiatycz do stacji kolejowej oddalonej o 7 km. Już w tym czasie oficjalnie dał znać o sobie w Siemiatyczach podziemny ruch oporu Armii Krajowej. Znając niemieckie plany eksterminacji ludności żydowskiej uprzedził o tym zgromadzoną tam ludność, zachęcając do ucieczki z getta. Kilkaset osób zaryzykowało i wydostało się z getta przed 2 listopada 1942 r. Części ludności żydowskiej udało się uciec w czasie transportu, a szczególnie na Stacji Kolejowej Siemiatycze, w czasie załadunku do wagonów kolejowych. Nie wszystkim uciekinierom udało się przeżyć. Niektórzy, zwłaszcza matki z dziećmi, pochowali się w różne zakamarki na terenie getta i wierzyli, że tam przetrwają okres wywózki, a potem gdzieś się ukryją. Niemiecka „dokładność” sprawiła jednak, że przez wiele dni na gliniankach na terenie fabryki Dacza w Siemiatyczach rozlegały się pojedyncze strzały sygnalizując pozostałym siemiatyczanom, że znów znaleziono ukrywających się Żydów. W wielu budynkach gospodarczych na terenie sąsiadującym z gettem, Polacy znajdowali ukrywających się Żydów proszących o przetrzymanie jednej, dwóch nocy. Wielu siemiatyczan pomocy takiej udzieliło zaskarbiając sobie wiele późniejszej wdzięczności tych, którzy przeżyli. Chociaż, jak wykazało życie po latach, nie wszyscy tę wdzięczność w sobie mieli (o tym pisaliśmy w jednym z wcześniejszych artykułów - Nr 8). Większość siemiatyckich Żydów zginęła w hitlerowskim obozie zagłady w Treblince. Warto tu wspomnieć o tym, że właśnie w listopadzie 1942 roku Hitler przechwalał się zdobyciem Stalingradu. Za trzy tylko miesiące, o swojej wypowiedzi chętnie by chciał zapomnieć.
Włochy Pastavy
Białoruś Zehdenick
Niemcy Etterbeek
Belgia Kobryń
Białoruś