Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku niewyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nawigacja

Kalendarium II wojny światowej - "Kurier Siemiatycki" 2005, nr 37

czwartek, 16 kwiecień 2015 16:36

Kalendarium II wojny światowej w Siemiatyczach - Okupacja Niemiecka

„Kurier Siemiatycki” 2005, nr 37

Tekst: Mieczysław Matosiuk, Prezes Towarzystwa Przyjaciół Siemiatycz

Na końcu ulicy Konrad von Hotzendorf (dziś ulica Pałacowa, dom Doskonalenia Zawodowego) stacjonowała kompania wojska niemieckiego - Ortskomendantur. To ta kompania w swych częstych marszach przez miasto do łaźni na ulicy Ciechanowieckiej (dziś jest tam warsztat samochodowy Pana Ryszarda Jankowskiego), oswajała mieszkańców Siemiatycz z pieśniami typu „Heil-li, heil-lu heil-la…”. Ale jednostka ta w 1943 r. została skierowana na wschodni front. Z urzędów niemieckich musieli iść na front wzywani funkcjonariusze i pracownicy - Niemcy.

Był taki wesoły chłopak, Hans, kierowca ambulansu pocztowego w Siemiatyczach. Dostał wezwanie do niemieckiej marynarki wojennej. Strasznie się smucił i nie chciał iść na front. Ale nie było wyjścia. Swoją drogą ten Hans musiał lubić dzieci. Któregoś razu zimą wyszedłem na chwilę w lekkim ubraniu na ganek, aby spojrzeć na nowy, czerwoniutki jak wóz strażacki ambulans pocztowy, który zabierał pocztę budynku obok naszego domu. W ambulansie siedział Hans. Kiedy zobaczył mnie, zaczął palcem wołać mnie do samochodu. Podszedłem więc, a on mnie posadził na miejscu obok siebie. Po chwili ambulans ruszył i pojechaliśmy. Okazało się, że zawiózł mnie na Stację Kolejową Siemiatycze, bo tam przekazywał przesyłkę z Urzędu Pocztowego Siemiatycz. To była moja pierwsza podróż samochodem na naszą stację kolejową. Nie przeziębiłem się na tej wycieczce, bo samochód był ogrzewany. Najbardziej martwiła się moja mama, bo wyszedłem na chwilę na ganek i przepadłem na około dwie godziny.

Po odejściu Hansa do wojska, na jego miejsce zatrudniony został Polak, też Jan, o nazwisku Kamieński. Ten Pan też zabierał mnie na przejażdżki do miejsca garażowania ambulansu, to jest za kościołem pw. Wniebowzięcia N.M.P. (garaż znajdował się w pomieszczeniu dawnej kuźni ojców misjonarzy - obecna kawiarenka parafialna). W okresie letnim 1943 r. pomagałem Panu Jankowi czyścić ambulans, który zawsze musiał błyszczeć.

Mimo tego, że Rzesza Niemiecka sięgała po rezerwy frontowe, w lipcu 1943 r. doszło do grupowej eksterminacji polskiej inteligencji w Bielsku Podlaskim w lesie pilickim (koło Pilik). Zginął wówczas siemiatycki działacz społeczny, poseł na sejm i później senator II Rzeczypospolitej, a w ostatnich latach tuż przed wojną wybrany na burmistrza Bielska Podlaskiego - Pan Alfons Erdman. W Siemiatyczach także nie obyło się bez strat ludzkich i wysyłki do obozów koncentracyjnych Polaków, głównie z Urzędu Gminy Siemiatycze. Dotknęło to obu Panów Rusiniaków, Ojkałę, Henryka Zalewskiego.

Czytany 3040 razy