Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku niewyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nawigacja

Kalendarium II wojny światowej - "Kurier Siemiatycki" 2006, nr 28

czwartek, 16 kwiecień 2015 16:33

Kalendarium II wojny światowej w Siemiatyczach – Front wschodni w Siemiatyczach

„Kurier Siemiatycki” 2006, nr 28

Tekst: Mieczysław Matosiuk, Prezes Towarzystwa Przyjaciół Siemiatycz

Nikt wówczas z Siemiatycz w pierwszej dekadzie sierpnia 1944 r. nie wiedział, że na ul. Słowiczyńskiej w drewnianym domu państwa Wojtkowskich ulokowało się dowództwo I Frontu Białoruskiego z Konstantym Rokossowskim jako głównodowodzącym. Dom oplątano licznymi przewodami telefonicznymi. Mieszkańców sąsiednich, najbliższych domów przekwaterowano do pobliskich wolnych domów pożydowskich. Kucharką dowództwa radzieckiego została siemiatyczanka Pani Paulina Puzanowa. Jej chłopaki, których było sporo, wspominają dobre jedzenie na amerykańskiej winnej tuszonce. A zasada wojskowa w czasie wojny była prosta. Najpierw obiad przygotowany musieli zjeść przygotowujący, a później dowództwo armii. W tym też czasie u państwa Wojtkowskich miał miejsce smuty wypadek. To na ich posesji w czasie okupacji niemieckiej znajdowała się największa piekarnia zaopatrująca Siemiatycze w chleb. Wobec zbliżającego się frontu niewiadomych losów mieszkańców pod względem wyżywienia, właściciele piekarni uznali za stosowny wypiek sporej ilości chleba z pozostawionej w podpiwniczeniu piekarni mąki i innych produktów. Chleb ten zmagazynowano w tym podpiwniczeniu, gdzie uprzednio przechowywana była mąka i inne produkty do wypieku. Kiedy sytuacja się wyjaśniła i Radziecka Armia na trwałe opanowała Siemiatycze, w dniu 8 sierpnia 1944 r. żona właściciela p. Eugenia W. postanowiła sprawdzić z młodszym synem Mieczysławem W. stan zapasów pieczywa, nie wtajemniczając większego grona rodzinnego. Po wejściu właścicielki do podpiwniczenia jako pierwszej, urwał się kontakt słowny z synem. Syn w tej sytuacji szybko podążył za matką. Na skutek dłuższej nieobecności domowników, pozostała rodzina zaczęła poszukiwania zaginionych. Znaleziono ich po dłuższym czasie oboje nieżywych w podpiwniczeniu. Ściągnięto szybko doktora Arcichowskiego i lekarzy wojskowych, ale wszystko okazało się za późno. W piwnicy, na skutek braku dostępu powietrza wytworzył się gaz, lub jak inni to nazywają sytuacja beztlenowa w szybkim tempie uśmiercająca żywe organizmy.

Czytany 2260 razy