Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku niewyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nawigacja

Kalendarium II wojny światowej - "Kurier Siemiatycki" 2006, nr 29

czwartek, 16 kwiecień 2015 16:32

Kalendarium II wojny światowej w Siemiatyczach – Armia Radziecka w Siemiatyczach

„Kurier Siemiatycki” 2006, nr 29

Tekst: Mieczysław Matosiuk, Prezes Towarzystwa Przyjaciół Siemiatycz

Do polowego szpitala na Pałacowej przywożono niemal codziennie nowych rannych żołnierzy radzieckich. Byli wśród nich lżej ranni (w szyję, przestrzelone policzki, ręce i nogi). Ci szybko, po opatrunkach, stawali na nogi i próbowali, chodzić udając się do przestrzennego ogrodu obsypanego tego lata owocami, których z wiadomych powodów nikt nie zrywał.

Ale byli i ciężko ranni żołnierze. Jeden co jakiś czas bardzo głośno krzyczał i wzywał swoją matkę. W naszym pobliskim mieszkaniu te krzyki codziennie było mocno słychać. Któregoś dnia do naszego domu przyszedł wojskowy chirurg i rozmawiał o czymś z ojcem. Po chwili ojciec zabrał matkę i we trójkę wyszli z domu. Okazało się potem, że żołnierz miał rozległe rany brzucha i był w stanie agonalnym. Chirurg widząc, że nie może w tych warunkach polowych nic więcej zrobić, uznał, że będzie właściwe przyprowadzić do niego kobiecą postać, a w tym stanie będzie uważał, że przyszła do niego matka, którą tak wzywał. Tak też się stało. Moja matka zaszła do tego żołnierza, wzięła go za rękę, drugą położyła na jego czole i tak skonał ten chłopak w przekonaniu, że przyszła do niego jego własna matka.

Wojskowy chirurg okazał się wkrótce pomocny i dla naszych cywilów. Otóż w okresie letnim, tacy chłopcy, jakimi myśmy byli, całe lato biegali po dworze boso. Skaleczone nogi czy ręce goiły się same. Ale czasami było inaczej: otóż ja skaleczyłem palec u nogi o wystający kamień w czasie zabawy. Po pewnym czasie od palca zaczerwieniła się cała stopa w kierunku składu w kostce, a następnie do kolana. Kiedy poczułem, że w pachwinie nogi wyskoczył bolący guz, powiedziałem o tym ojcu. Ojciec poprosił do domu, znajdującego się obok szpitala, wymienionego wojskowego lekarza. Ten obejrzał nogę i po chwili przyszedł ze strzykawką i zrobił zastrzyk. Była to amerykańska penicylina, w jaką była już zaopatrzona Armia Radziecka.

Czytany 2162 razy