Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku niewyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Nawigacja

Kalendarium II wojny światowej - "Kurier Siemiatycki" 2006, nr 31

czwartek, 16 kwiecień 2015 16:32

Kalendarium II wojny światowej w Siemiatyczach – Przesuwanie się linii frontu przez Siemiatycze

„Kurier Siemiatycki” 2006, nr 31

Tekst: Mieczysław Matosiuk, Prezes Towarzystwa Przyjaciół Siemiatycz

Przesunięcie się linii frontu z Siemiatycz w rejon Mińska Mazowieckiego w początkach sierpnia 1944 utwierdziło Siemiatyczan w przekonaniu pewnej stabilizacji poglądu, że wojska niemieckie tu już nie wrócą i nie będą zostawiać po sobie dalszych krwawych śladów. Nic dziwnego, że nastąpiła chwila oddechu dla mieszkańców Siemiatycz, jak i okolic. Jak pisze w swoich wspomnieniach radziecki generał (Paweł Batow) „Nigdy nie zapomnę, jak we wsi Putkowice miejscowa ludność witała jeden z naszych batalionów chlebem i solą ze słowami: -Jedynej armii, która potrafiła wypędzić hitlerowskiego okupanta. Byliśmy świadkami szczęścia ludzi, którym przywrócono wolność”. Na trasie przemieszczania się frontu pozostały wraki pojazdów (samochodów, czołgów, wozów pancernych). Na lewym brzegu rzeki Bug naprzeciw Ogrodnik spokojnie leżała część silnika i dysza paliwowa V-2 wyłowiona z rzeki siecią przez rybaków z Wólki w maju 1944, której Niemcy ze względu na zbliżający się front nie zdążyli zabrać. Pisaliśmy o tym bardziej szczegółowo w jednym z naszych poprzednich odcinków. W ferworze wrażeń związanych z przesuwaniem się linii frontu niektórzy Siemiatyczanie z nasłuchu radiowego dowiedzieli się o zamachu na Hitlera, jaki miał miejsce w Wilczym Szańcu w Gierłoży koło Kętrzyna 20 lipca 1944. Z tych samych źródeł nieliczni przekazywali sobie informacje o wybuchu powstania w Warszawie w dniu 1 sierpnia 1944 r. Siemiatyczanie nie zdawali sobie sprawy z tego, że przetaczające się niemieckie kolumny pancerne z Puszczy Białowieskiej przez Siemiatycze, będą tłumiły Powstanie Warszawskie. Do naszej rodziny przyszedł przechowany przez okres okupacji Żyd Kirszeblum, właściciel południowej części dzisiejszego budynku Biznesu na Pałacowej. Przyszedł z wiadomością, że będzie Polska. Miał przy sobie krótką broń mały pistolecik „5” (jak się mówiło - piątką). Na ganku naszego domu na wiwat wystrzelił trzykrotnie. Jego informacja napełniła nas nadzieją. Ale Hitler ciągle groził nową bronią, która przechyli falę zwycięstwa na jego stronę.

Czytany 2181 razy