Kulturalna inauguracja obchodów 470-lecia nadania praw miejskich Siemiatyczom odbiła się szerokim echem. Zachęcamy do przeczytania wywiadu z Marcinem Nowakowskim.
Koncert Marcina Nowakowskiego w siemiatyckiej synagodze na długo zostanie w pamięci mieszkańców naszego miasta i gości z Białegostoku, Siedlec czy Mielnika. Jak się okazało, również artysta miło wspomina spotkanie z siemiatycką publicznością. Poniżej to, co miał do przekazania mieszkańcom Siemiatycz Marcin Nowakowski.
Marcin Nowakowski …
O zarażaniu ludzi muzyką
Moja muzyka to i trochę jazzu, bluesa, popu, R’n’B, czasami soulu. Jeśli ktoś jej słucha, to może później pójść w kierunku albo komercyjnego jazz-popu, albo klasycznego jazzu. Jestem takim łącznikiem pomiędzy dwoma światami i myślę, że to jest dobre.
Każdy kto był na tym koncercie odnalazł coś dla siebie. Nie wierzę, że każdemu podobały się wszystkie utwory. Chyba że tak było. To byłoby mistrzostwo świata. Ale nawet jeśli tak nie było, to myślę, że każdy znalazł coś dla siebie. Coś takiego, co zapadło mu w pamięci.
O czerpaniu radości z dawania koncertów
Ludzie, z którymi gram kochają grać i ja kocham grać. To jest jedyne, co tak naprawdę potrafię w życiu robić. Lubię poznawać ludzi i lubię z tymi ludźmi rozmawiać. Nie można wyjść na scenę i być taką gwiazdą: Wyjdzie pan Marcin Nowakowski i on jest gwiazdą - czyta z kartki napisane teksty albo wyuczone na pamięć. To jest bez sensu. Trzeba być naturalnym i musi być interakcja z publicznością. i ta interakcja dziś była, z czego jestem bardzo zadowolony. Czasami w dużych miastach jest o to ciężko. Tu natomiast było wspaniałe.
O płytach, które po siemiatyckim koncercie rozchodziły się, jak świeże bułeczki
Dla mnie to był szok. Graliśmy w różnych miastach w tym roku i zawsze te płyty zostawały. Pomyśleliśmy, że weźmiemy taką samą ilość płyt do Siemiatycz i się przeliczyliśmy. Jeśli ktoś mi powie, że Podlasie jest słabe, bo tam są słabi ludzie, to będę stanowczo protestował.
O siemiatyckiej synagodze
Na początku, gdy planowaliśmy koncert, była propozycja, żeby zagrać w hali, ale jak zobaczyłem siemiatycką synagogę to powiedziałem, że na żadną halę się nie zgadzam, że to musi być w synagodze. To miejsce ma klimat. Czuję się tu jak w domu.
O zapleczu muzycznym w Siemiatyczach
W siemiatyckiej synagodze jest świetne zaplecze muzyczne, bo jest piękna synagoga bardzo dobra akustycznie i jest fantastyczna publiczność. Nic więcej nie trzeba. To prawda, że przywieźliśmy swoje światło i swój dźwięk. Jednak najważniejsza jest w tym miejscu - publiczność. Moim zdaniem tego w dużych miastach nie ma. Pod tym względem Siemiatycze i w ogóle małe miasteczka królują.
O siemiatyckiej publiczności
Może ktoś powiedzieć, że Siemiatycze to prowincja, absolutnie się z tym nie zgadzam. To tu grało mi się dużo lepiej niż w miastach wojewódzkich, gdzie jest tak naprawdę przesyt muzyką, a ludziom nie chce się słuchać. Tu jest wspaniała publiczność i mówię to z pełną odpowiedzialnością. Naprawdę chciałbym tu wrócić.
O idei stworzenia cyklicznej imprezy „Spotkania jazzowe w siemiatyckiej synagodze”.
To już jest rewelacja i miód na moje serce. Ten region nie może być kojarzony wyłącznie z muzyką disco polo. Ta muzyka musi oczywiście być, bo jest na to słuchacz i odbiorca. Nie można wykasować tego gatunku muzycznego, bo jest demokracja i każdy może słuchać tego, czego chce. Natomiast moim zdaniem ludziom trzeba pokazać, że jest coś innego i tak, jak było widać na dzisiejszym koncercie, świetnie się bawili i świetnie reagowali.
O najbliższych planach zawodowych
Szczerze powiedziawszy jeszcze nie mam planów, ale w Stanach Zjednoczonych odezwała się firma fonograficzna, która chce mnie wydać. Może będę musiał wysłać płytę szybciej niż mi się wydaje. Przynajmniej mam taką nadzieję.
O nagrywaniu i sprzedaży płyt
Jeśli ktoś wydaje krążek, powinien on być od strony muzycznej i wizualnej na jak najwyższym poziomie. i będę się starał, żeby tak było przy kolejnych płytach. Myślę, że będą one jeszcze lepsze. Może nie lepsze, ale inne i na pewno ciekawsze.
Bardzo się cieszę, że ludziom podoba się to, co robię. Dzięki temu mogę się realizować i nagrywać kolejne płyty. i jest nieważne, czy ja na tych płytach zarobię, czy nie. Zawsze staram się, żeby to było wydawnictwo takie, które zostanie u ludzi na długie lata - będzie miała taką okładkę, gramaturę papieru, że jak ktoś to weźmie do ręki powie: „O nie, ja tej płyty nie sprzedam na aukcji. Zostawię ją sobie.”
O planach związanych z Siemiatyczami
Mam nadzieję, że podobne wydarzenia muzyczne będą się powtarzały. Jak mówiłem znajomym, że jadę do Siemiatycz, słyszałem: „Powiedz mi, gdzie to jest?”, „W którym to jest kierunku?”. Ludzie bardzo mało wiedzą o Podlasiu. Podlasie się im kojarzy z muzyką disco polo, ale tak nie jest. Tu jest po prostu fajna publiczność, która lubi słuchać fajnej dobrej muzyki. Jak widać, nawet muzyka instrumentalna przyciąga ludzi. Tak więc myślę, że można by się było pokusić o to, żeby zrobić tutaj więcej koncertów w tym klimacie. Nie trzeba chyba, tak mi się wydaje, zapraszać supergwiazd, bo ludzie chyba pragną odmiany. Moim zdaniem równie dobrze by się tu sprawdził koncert symfoniczny i ludziom naprawdę by się chciało słuchać takiej muzyki.
Warto, aby w takich małych miastach jak np. Siemiatycze odbywały się co jakiś czas warsztaty i pokazy dla dzieci. Jeżeli będę tu następny raz, z chęcią zorganizuję takie warsztaty dla dzieci i młodzieży, żeby pokazać, jak się przygotowuje koncert. To moim zdaniem może tą młodzież popchnąć dalej do nauki i może im się otworzyć klapka, stwierdzą: „Będę muzykiem”. i później dalej trzeba to kształtować.
Mam nadzieję, że i pan burmistrz i w ogóle siemiatycki samorząd będą kontynuować koncerty jazzowe.
Rozmowę z Marcinem Nowakowskim przeprowadziły Sylwia Tofiluk i Agnieszka Bolewska-Iwaniuk. Fragmenty wywiadu z Marcinem Nowakowskim były wyemitowane na antenie Radia Podlasie.
Włochy Pastavy
Białoruś Zehdenick
Niemcy Etterbeek
Belgia Kobryń
Białoruś