Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku niewyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!
Wydrukuj tę stronę

Kalendarium II wojny światowej - "Kurier Siemiatycki" 2006, nr 19

czwartek, 16 kwiecień 2015 16:34

Kalendarium II wojny światowej w Siemiatyczach - Okupacja Niemiecka

„Kurier Siemiatycki” 2006, nr 19

Tekst: Mieczysław Matosiuk, Prezes Towarzystwa Przyjaciół Siemiatycz

Kiedy front wschodni przesunął się w rejon Siemiatycz (15-31 lipca 1944 r.) na zachodzie Europy na lądzie, wodzie i w powietrzu walczyli zarówno siemiatyczanie jak i mieszkańcy naszego Podlasia Nadbużańskiego, zarówno z tej, jak i tamtej strony Bugu. Przytaczamy tu sylwetkę szczególnego bohatera tej ziemi, walczącego w powietrzu.

Niedawno, może przed półtora miesiącem w programie I Telewizji Polskiej o godz. 20.15 emitowany był film pt. „Ślicznotka z Memfis”. Jak pamiętają telewidzowie i nasi czytelnicy, poświęcony był lotnikom amerykańskim walczącym w II wojnie światowej. Myślę, że nie tylko mnie utkwił w pamięci obraz zaryglowanego i jednocześnie rannego - tylnego strzelca pokładowego. To jego koledzy piloci, załoga bombowca z wielkim poświęceniem i trudem wyciągnęli go z zaryglowanego stanowiska, tylnej wieżyczki strzelniczej samolotu, samolotu podziurawionego jak sito przez nieprzyjacielskie pociski. Było to iście cyrkowe przedsięwzięcie załogi samolotu.

Właśnie w podobnym przedsięwzięciu brał udział nasz „sąsiad” zza Bugu z nieodległych od Sarnak - Szpaków. Tak, tak, z tych Szpaków, gdzie jest sanktuarium Świętego Józefa, z którego przed laty Katolickie Radio Podlasia z Siedlec nadawało audycję - nowennę do Św. Józefa przed dniem 19 marca. Ten sąsiad ze Szpaków, to sierżant mechanik pokładowy JÓZEF PIAŁUCHA, urodzony 15 stycznia 1916 r. w Szpakach. A więc dzisiaj, gdyby żył obchodziłby 90-lecie urodzin. Od 4 listopada 1935 r. służył w 5 Pułku Lotniczym w Lidzie (dziś Białoruś). We wrześniu 1939 r. przekroczył granicę węgierską i przedostał się do Anglii. Tam został wcielony do dywizjonu bombowego Ziemi Mazowieckiej o numerze 300. W locie w dniu 18 lipca 1944 r. w czasie bombardowania Emieville wieżyczka tylnego strzelca pokładowego została poważnie uszkodzona w wyniku ostrzału nieprzyjaciela. Strzelec zawisł w powietrzu ze stopą zaklinowaną między ramą i kadłubem samolotu. To Józef Piałucha zdecydował się na niezwykły czyn. Przytrzymywany przez kolegów wyszedł na zewnątrz samolotu i uwiązał liną strzelca pokładowego, by ten nie wypadł lub nie zabił się przy lądowaniu. Za ten czyn Józef Piałucha został wyróżniony, jako jedyny Polak walczący na Zachodzie medalem Conspicuous Gallantry Medal (CGM). Jest to w hierarchii odznaczeń Wielkiej Brytanii jedno z najwyższych wyróżnień (drugie po Victoria Cross). Medal ten ustanowiony został w 1855 r. Początkowo przyznawany tylko żołnierzom marynarki wojennej i piechoty morskiej. W czasie II wojny światowej rozszerzony na pozostałe formacje wojskowe.

Jednak sierżant Piałucha nie zdążył odebrać odznaczenia. Zginął bowiem 2 września 1944 r. nad Węgrami, w locie powrotnym, po zrzucie dokonanym walczącym powstańcom warszawskim. Włączony był wówczas w skład 1586 eskadry specjalnej w Brindisi (we Włoszech). Stąd startowały samoloty alianckie w drodze do Polski. To stąd w końcu lipca 1944 r. przyleciał z Londynu do Polski „kurier z Warszawy” - Jan Nowak Jeziorański, z rozkazem, aby odwołać wybuch Powstania Warszawskiego. Tym samym samolotem zostały zabrane z Polski do Anglii części od pocisków V-1 i V-2. Działo się to na lądowisku pod Tarnowem.

Sierżant-mechanik pokładowy Józef Piałucha pochowany został na cmentarzu wojskowym w Belgradzie. Być może komuś będzie dane kluczyć w tamtych stronach. Niech pamięta, że na Podlasiu Nadbużańskim rodzili się nieprzeciętni bohaterowie, którzy płacili także najwyższą cenę.

Czytany 2304 razy