Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku niewyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!
Wydrukuj tę stronę

Kalendarium II wojny światowej - "Kurier Siemiatycki" 2006, nr 30

czwartek, 16 kwiecień 2015 16:32

Kalendarium II wojny światowej w Siemiatyczach – Przesuwanie się linii frontu przez Siemiatycze

„Kurier Siemiatycki” 2006, nr 30

Tekst: Mieczysław Matosiuk, Prezes Towarzystwa Przyjaciół Siemiatycz

W czasie wojny wojskowi lekarze byli nieocenieni. Przytoczę inny wypadek z dzisiejszym Siemiatyczaninem, znanym technikiem dentystycznym. Wówczas, w 1944 r. mieszkał w Boćkach i był małym pięcioletnim chłopcem. W wyniku eksplozji granatu został ciężko ranny. Wojskowy chirurg powyjmował mu odłamki granatu z ciała, pozaszywał i pyta rodziców - Czy wy wierzycie w Boga? Odpowiedź padła twierdząca. Chirurg wówczas powiedział: widzicie, co z tego chłopca zostało, jedna rana, ja zrobiłem, co mogłem. A teraz módlcie się do Boga, reszta w Jego mocy. Rodzice polecili go Matce Bożej Częstochowskiej przyrzekając pielgrzymkę jak tylko wyjdzie z tego stanu krytycznego. Tak też się stało, podobnie jak z naszym wieszczem Adamem Mickiewiczem. Chłopak przeżył i dziś dobija do siedemdziesiątki.

Natomiast sytuacja na froncie szybko się zmieniała. Dowództwo Frontu Białoruskiego przeniosło się pod Warszawę, w rejon Mińska Mazowieckiego. Ranni żołnierze dochodzili do zdrowia i w końcu sierpnia 1944 r. wywieziono ich do Ojczyzny. Ich miejsce zaczęły zajmować jednostki remontowe zaplecza frontu, jak też jednostki zaopatrzeniowe w paliwo, żywność, leki itp. Mieszkańcy Siemiatycz zaczęli wyciągać z ukrycia radioodbiorniki, ale wobec braku prądu najbardziej przydatne okazały się radia detektorowe (tzw. kryształkowe - na kryształek). Ale wówczas w atmosferze frontu, większość Siemiatyczan nie wiedziała, z resztą wiedzieć nie mogła ze względu na tajemnicę, że 25 lipca 1944 r. na lądowisku pod Tarnowem wylądował angielski samolot „Dakota” z kurierem Janem Nowakiem Jeziorańskim. To on przyleciał do Polski z rozkazem, aby odwołać Powstanie Warszawskie. W drodze powrotnej samolot zabrał paczki z częściami ze spadających, testowanych na terenie Polski okupowanej, rakiet V-2, na których tak Anglikom zależało. Wiele z tych części pochodziło z naszego Podlasia Nadbużańskiego.

Czytany 2074 razy